Tytu³: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 05, 2007, 18:22:09 Wieczorem w karczmie jak zwykle by³o gwarno i g³o¶no. Nic nie mog³o tego powstrzymaæ. Mo¿e poza karczmarzem, który decydowa³ o losach swej karczmy. Niewiele siê tutaj zmieni³o od ostatniego pobytu Lou. Sam wygl±d te¿ pozosta³ taki, jaki by³. W niektórych miejscach panoszy³y siê kurtyzany, w innych pijani mê¿czy¼ni i starcy, a jeszcze w innych, tych bardziej zacisznych k±tkach zwykli bywalcy karczmy. Byli Ci, co bywali tutaj rzadko i do¶æ czêsto. Niektórzy nie mieli pomys³u na spêdzenie czasu, to i do karczmy siê udawali, by wina czy te¿ piwa siê napiæ. Lu wpad³a tutaj jednak na ma³±, ca³kiem krótk± chwilê. Nie lubi³a karczem. By³o tu zbyt g³o¶no i gwarno. ¦mierdzia³o tak¿e odorem alkoholu. Kobiecie momentami chcia³o siê najzwyczajniej w ¶wiecie rzygaæ na takowy zapach. Zupe³nie nie jej gusta. Louvie jak zwykle sta³a pod ¶cian±, z fajk± w ustach. Ostatnio i gusta u niej siê zmieni³y. Zaczê³a nosiæ kapelusze. Kapelusze koloru czarnego, z ogromnym rondem. Unios³a sw± prawie blad± twarz ku bli¿ej niezidentyfikowanemu punktowi. Skrzywi³a sie nieznacznie. W³a¶nie jaka¶ napalona dziewka podwala³a siê do m³odego mê¿czyzny, który to ob¶ciskiwa³ siê z ni±, macaj±c wszystko, co mia³ pod rêk±. Lou wpad³a my¶l, jakoby cz³ek mia³ zamiar przelecieæ wszystko, co siê rusza. Westchnê³a g³o¶no. Momentalnie oderwa³a siê od ¶ciany. Zrobi³a kilka kroków wprzód, ku drzwiom wyj¶ciowym siê kieruj±c. Wyjê³a na chwilê fajk±, tu¿ przed drzwiami. Wsunê³a j± w usta ponownie, by rêk± móc drzwi pchn±æ. Do¶æ niedbale, w ogóle nie interesuj±c siê tym, co z drzwiami tymi siê stanie. W³a¶nie mia³a udaæ siê do miejsca. Do tunelu. Do czarnych jak smo³a kamieni i wnêtrz. Gdy ulic± ow± sz³a, fajkê w ustach dzier¿±c, a rêce w kieszeniach maj±c jaki¶ rabu¶ sie na ni± rzuci³.
- Oddawaj to maleñka. Wiesz o czym mówiê. - Mê¿czyzna u¶miechn±³ siê paskudnie, szczerz±c swe zêby. Zaiste piêkny to by³ widok. W jednej rêce mia³ sztylet, który skierowa³ w stronê szyi Lou. - spadaj, grubasie. - Mruknê³a i posz³a tam, gdzie i¶æ mia³a. Rabu¶ jednak nie d±³ za wygran±, bo z³apa³ j± za szyjê i przy³o¿y³ sztylet do gard³a. - Mówiê Ci, ze masz spadaæ. G³uchy jeste¶, czy co? - Warknê³a w jego stronê dziewczyna. Fajka omal nie wylecia³a z jej ust. Ustami i zêbami wci±gnê³a j± nieco. Kopnê³a z ty³u mê¿czyznê w nogê. Odwróci³a siê spokojnie gry ten z³apa³ siê za kostkê u nogi. Bez s³owa kopnê³a go w twarz, tak i¿ do ty³u nieco polecia³. Musia³ byæ do¶æ silny, bo ¶wietnie wyl±dowa³. Nie musia³ siê wysilaæ, by upa¶æ celnie na pod³ogê. - Jak masz spadaæ, to masz spadaæ. Jasne? - Unios³a jedn± brew ku górze i w sw± drogê siê uda³a. Ju¿ j± nie obchodzi³ rabu¶. Jego problem, co siê z nim stanie. Wsunê³a sw± fajkê w usta tak, aby siê dobrze trzyma³a i nie wylecia³a. Wsunê³a rêce na powrót do kieszeni spodni. Skrêci³a w bok, tam gdzie ma³o kto siê zapuszcza³. Tam, gdzie ponoæ ci±¿y jaki¶ czar. Tam, gdzie wiêkszo¶æ ba³o siê i¶æ. U¶miechnê³a siê krzywo. A¿ za krzywo. Bardziej ju¿ nie mog³a. Nawet gdyby dosta³a w twarz nie skrzywi³a siê jeszcze bardziej, o nie. Minê³a jakiego¶ mê¿czyznê, który ¶pi±c opiera³ siê o ¶cianê. Zimn±, marmurow±. Pewnie pijany by³, nim jeszcze zamkn±³ swe oczy. Dlaczego wiêc sta³ sobie spokojnie, a oczy mia³ w normalnym stanie? Có¿. I to nie interesowa³o Lou. J± teraz interesowa³o co¶ innego. Wesz³a do ciemnego, nieo¶wietlonego tunelu. Jaki¶ ogromny szczur przebieg³ pod jej nogami. Kobieta omal nie nadepnê³a na zwierzaka. Nie by³oby mi³o, gdyby jej buty oblepi³y siê szczurz± krwi±. Nienawidzi³a tych, ma³ych, paskudnych stworzeñ. W ogóle nie lubi³a robaków, ani szczurów. Nie zwracaj±c wiêkszej uwagi na szczura uda³a siê w dalsz± drogê. Gdy ju¿ dochodzi³a do ciemnych drzwi jaki¶ paj±k skoczy³ jej na ramiê. Skrzywi³a sie nieznacznie. W zwyczajnych warunkach z pewno¶ci± odskoczy³aby z miejsca. Nie by³a jednak ma³±, piszcz±c± dziewuch±, która lubi rozrabiaæ. Pstryknê³a palcami w miejscu, gdzie znajdowa³ siê paj±k. Robak odlecia³ na ¶cianê, a nastêpnie upad³ na ziemiê. Pewnie nie¿ywy. Dochodz±c do drzwi niedbale je pchnê³a. W ¶rodku by³o ciemno. Mia³a jedynie nik³± nadziejê, ¿e to jest to miejsce, o które jej chodzi³o. Chocia¿... Nadzieja matk± g³upich. Nie ufa³a nadziei. Skrzywi³a siê na te my¶l. Jak mo¿e o tym my¶leæ?! Zrobi³a krok w przód. Od razu przylgnê³a do ¶ciany. Cholera, jak ona lubi³a je podpieraæ. To by³o chyba jedynym zajêciem jakie lubi³a. Przynajmniej dzisiejszego dnia. Sumuj±c, to ju¿ nie dnia, ale wieczoru. Czeka³a. Sta³a i pyka³a fajkê. W mroku nie mog³a dostrzec k³êbków tytoniu. Cierpliwie czeka³a. Musia³a. Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 05, 2007, 18:58:32 // Non Clima - Przepraszam, je¶li fajek w Fallathanie nie ma. Je¶li tak jest - zignorujcie to. Potraktujcie mnie jako osobê bez fajki ;).
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 05, 2007, 19:59:40 Czas mija³,a ona dalej sta³a oparta przy ¶cianie..W pewnym momencie zda³a sobie sprawê z tego,i¿ kto¶ jeszcze prócz Niej znajduje siê w owym pomieszczeniu..Ju¿ od d³u¿szego czasu czu³a na sobie ciê¿kie,lustruj±ce spojrzenie jakiej¶ osoby..Jednak owy nieznajomy nie zdradza³ siê niczym..Nie wykry³a ¿adnego ruchu,ni szelestu czy stukotu..Istota jakby czeka³a na jak±¶ reakcjê kobiety,co¶ co pozwoli mu siê wreszcie ujawniæ..Nawet je¿eli chcia³aby j± zobaczyæ,to nie zdo³a³aby..W pomieszczeniu by³o ca³kiem ciemno..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 05, 2007, 20:23:44 Sta³a spokojnie. Pocz±tkowo wbi³a wzrok w ziemiê. Nogi za¶ z³o¿y³a jakby pierwszy krok do zrobienia warkoczyka. Có¿ teraz mog³o zaprz±taæ jej umys³? Otó¿ to, rozmy¶la³a o tym, czy to jest w³a¶nie to miejsce. Nigdy nic nie wiadomo. A je¶li nawet - pu³apek mo¿e byæ tysi±ce. Nawet miliony. Jako, ¿e Lou kiedy¶ by³a szpiegiem, postanowi³a siê nie odzywaæ. No bo po co. Przecie¿ to mo¿e zwróciæ tysi±ce potworów w jej stronê. A mo¿e na jakie¶ dane s³owo jest sygna³ i co¶ sie mo¿e staæ. Nie mia³a te¿ zielonego pojêcia czy kiedykolwiek tutaj kogo¶ zastanie. Je¶li nie - po prostu wyjdzie, ot tak, zwyczajnie. Jednak z pewno¶ci± kto¶ musia³ j± widzieæ. Choæby jakie¶ ukryte w murze - magicznie - oczko. Kto¶ móg³ s³yszeæ stukot jej kozaków. Szelest szat. A nawet poczuæ - je¶li by³ w wystarczaj±co dobrej odleg³o¶ci - tytoñ z fajki. Wiele rzeczy mog³o daæ o jej obecno¶ci. Nawet to, ¿e wesz³a do komnaty mo¿na by³o us³yszeæ. Spojrza³a przed siebie. Pyknê³a z fajki i wytê¿y³a wzrok. Cholera jasna. Zawsze wola³a s³uch ni¿ wzrok. Zawsze odstawia³a go na drugi plan. A wtedy, kiedy by³ jej najbardziej potrzebny - stawa³ siê nieosi±galny. Ba, nawet w takich ciemno¶ciach bystre oko z pewno¶ci± ma³o co by dostrzeg³o. Mo¿e jaki¶ wilko³ak. I w³a¶nie wtedy poczu³a na sobie czyi¶ wzrok. Mog³o to byæ jedynie z³udne uczucie, albo te¿ i prawdziwe. Nadal jednak pozosta³a nieruchomo, nie wypowiedzia³a te¿ ni s³owa jednego. Unios³a g³owê ku górze. Zapatrzy³a siê w sufit. Rozlu¼ni³a siê nieco, by nie napinaæ zbytnio miê¶ni. Wci±¿ czeka³a. Je¶li kto¶ tu jeszcze jest - z pewno¶ci± kiedy¶ siê odezwie. Jednak kiedy, nie wiadomo.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 05, 2007, 20:45:50 A osoba,do której ten wzrok nale¿a³ czeka³a..I czeka³a..W koñcu kobietê niemal og³uszy³o..Zniecierpliwiony osobnik pocz±³ bêbniæ palcami o blat sto³u..Niby taka b³ahostka, lecz kiedy siê jest w kompletnie wyg³uszonym pomieszczeniu,to to w zupe³no¶ci wystarczy..Jednak kobieta mia³a ju¿ w zupe³no¶ci pewno¶æ,¿e kto¶ prócz Niej w tej izbie przebywa..Chyba,¿e to wyobra¼nia p³ata jej figle ? Diabli wiedz±..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 05, 2007, 20:58:50 Czy¿by siê niecierpliwi³? Có¿, to poczeka jeszcze trochê. Nie zamierza³a siê odzywaæ, jaszcze nie teraz. Mia³a ochotê na ma³y pokaz. Chcia³a odczytaæ uczucia osoby, która zastuka³a o blat sto³u. Zaiste interesuj±ce by³o to jak zareaguje na kolejn± ciszê. Po prostu zachowywa³a siê tak, jakoby jej tam nie by³o. Pewno¶ci jednak nie mia³a któ¿ to mo¿e byæ. Elf? Cholera, tylko nie to. Nie lubi³a tych piêkno¶ci. Cz³owiek? Mo¿liwe. Wiêkszo¶æ mieszkañców Fallathanu sk³ada³a sie z rasy ludzkiej. Sk±d jednak mog³a wiedzieæ, ¿e ten kto¶ nie jest przyk³adowo wampirem, b±d¼ koboldem? Jak na razie nie odczytywa³a ¿adnych uczuæ. Po prostu po us³yszeniu stukotu paznokci schyli³a g³owê, by siê przyjrzeæ dok³adniej. Jakby tego by³o ma³o, to czerñ poch³ania³a wszystkie kolory woko³o. Jedynie jakie¶ ¶wiecide³ka mog³yby daæ znaæ o czym¶, ze co¶, b±d¼ kto¶ tam jest. Unios³a jedn± brew ku górze. Wyjê³a rêkê z kieszeni, a nastêpnie fajkê z ust. Czeka³a jeszcze. Ponoæ to gospodarz g³os pierwszeñstwa ma...
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 05, 2007, 21:07:44 Wtem,us³ysza³a kolejny d¼wiêk..Ciche westchnienie..Westchnienie pe³ne rezygnacji i zawodu..Jednak kto wie,czy osoba,do której nale¿a³ ten d¼wiêk specjalnie nada³ mu takie,a nie inne uczucia?Wiedzia³a ju¿,¿e osob± naprzeciw Niej jest mê¿czyzna,który postanowi³ jeszcze poczekaæ,zanim pierwszy siê ozwie..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 05, 2007, 21:18:20 U¶miechnê³a siê paskudnie. Sk±d jednak mog³a wiedzieæ, ¿e to nie jest celowe westchniêcie. Cholera, nie lubi³a zaczynaæ rozmów. A jednak wygl±da³o na to, ¿e trzeba. Wola³a jednak¿e, by to osoba przeciwna sie pierwsza odezwa³a. Wiedzia³a teraz przynajmniej, ¿e jest to mê¿czyzna. Ba, nawet wiedzia³a gdzie siê znajduje. Wychwyci³a bowiem d¼wiêk i okre¶li³a to, sk±d przyby³. Nie by³o to ³atwe, bowiem fale d¼wiêkowe w takim kamiennym pomieszczeniu rozchodz± siê na wszystkie strony. Nie zrobi³a jakiegokolwiek ju¿ ruchu. - Kim jeste¶? - To by³y pierwsze s³owa jakie w tym pomieszczeniu wypowiedzia³a. Z lekkim naciskiem i twardym akcentem. ¯aden idiotyczny g³osik kurtyzany, czy m³odej laleczki spod domu uciech. Mê¿czyzna móg³ teraz w stu procentach wiedzieæ i¿ jest to kobieta. ¯adna m³oda, bo i lat jej przyby³o. Da³o siê to nawet spostrzec poprzez g³os. Jednak owe pytanie nie dawa³o jej gwarancji odpowiedzi. Je¶li odpowie co¶, co bêdzie przeciwne jej my¶lom, nie zrezygnuje. B±d¼ przeciwnie. Dojdzie do skutku, by szczer± prawdê wydobyæ. Choæ nie zawsze jej siê to udawa³o. Nikt przecie¿ nie jest idealny.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 05, 2007, 21:25:46 M³odzian doskonale wiedzia³,¿e jest to kobieta..Ba ! Wiedzia³ nawet jaki ma kolor oczu..U¶miechn±³ siê k±cikami ust,lecz dziewczyna nie mog³a tego zauwa¿yæ..Poprawi³ z przyzwyczajenia marynarkê na ramionach..Kobieta s³ysza³a jakie¶ ruchy przed sob±..W koñcu odpowiedzia³ jej cicho,aksamitny,hipnotyzuj±cy wrêcz g³os.. Istot±..A kim¿e by innym ? Jednak g³osowi temu towarzyszy³a jeszcze nutka z³o¶liwo¶ci,czy kpiny nawet..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 05, 2007, 21:32:58 A ona, w przeciwieñstwie do niego nie wiedzia³a jak wygl±da. Nie obchodzi³o j± to zreszt±. Móg³ to byæ jaki¶ potwór o ludzkim g³osie. Tego jeszcze nie wiedzia³a. Wkrótce jednak siê dowie. Dowie siê na pewno, bo rozmowa do czego¶ doprowadziæ bêdzie musia³a. No, chyba, ¿e owy mê¿czyzna przed ni± ma zamiar pozostaæ incognito. - Istot jest wiele. - Mruknê³a cicho. Jego g³os dla niej nie by³ hipnotyzuj±cy. Wrêcz przeciwnie. S³ysza³a ten nudny g³os na co dzieñ. A przynajmniej prawie codziennie. Nie by³ on taki sam g³os takowego mê¿czyzny przed ni±, jednak¿e o ca³kiem podobnych d¼wiêkach. Wsunê³a na powrót fajkê do ust i pykaæ poczê³a.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 06, 2007, 18:38:03 Ale jednak na pytanie odpowiedzia³em.. rzek³ z t± sam± nutk± z³o¶liwo¶ci w g³osie..Jeszcze nie zamierza³ zapalaæ ¶wieczki..Mia³ jeszcze du¿o czasu..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 06, 2007, 18:49:17 U¶miechnê³a siê paskudnie pod nosem. To by³ ten u¶miech, który sprawia³, ¿e wygl±da³a niczym przestêpca jaki¶. Siêgnê³a do kieszeni p³aszcza. Wyci±gnê³a jedn± kartê z talii, Asa. Czerwonego Asa. Przez kilka chwil poczê³a obracaæ go w swych palcach. I ona mia³a du¿o czasu. A nawet jej siê spodoba³a ta sytuacja. Lubi³a takie charakterki jakie mia³ ten mê¿czyzna na przeciwko. Odbi³a siê od ¶ciany, jednak nie post±pi³a ani kroku w przód. Do czego jednak mog³a s³u¿yæ jej karta wyci±gniêta z kieszonki? Nied³ugo siê bêdzie móg³ dowiedzieæ. O ile j± zobaczy³, b±d¼ us³ysza³ charakterystyczny ¶wist twardego papieru. - niew±tpliwie rzeczowo mi odpowiedzia³e¶. - Mruknê³a zjadliwie. Nied³ugo te¿ siê dowie, po có¿ ta karta jej by³a..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 06, 2007, 18:57:10 Ale¿ wiem,Moja Droga..Wiem.. gdyby mog³a zobaczyæ jego lico,to zobaczy³aby je z lekkim,acz paskudnym i z³o¶liwym u¶mieszkiem.. Chce Panienka graæ w karty? spyta³ z rozbawieniem..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 06, 2007, 19:03:32 - Niew±tpliwie chêtnie pogram w karty. - Za¶mia³a siê cicho. On chyba by³ za g³upi by z ni± gadaæ. Granie w karty po ciemku? U¶mia³aby siê. I to jeszcze jak. Postawi³a jeden krok w przód, potem nastêpny. I w jego stronê i¶æ poczê³a. W po³owie drogi ¶cisnê³a mocniej kartê. I karta zapali³a siê. I zobaczy³a jego lico. Kredowe, bia³e lico. U¶miech paskudny na jej twarzy wykwit³. Niew±tpliwie chêtnie by co¶ zrobi³a z jego przystojn± twarzyczk±. Po prostu stanê³a tu¿ przed nim. Brakowa³o jeszcze tylko trzech, mo¿e dwóch kroków, by byæ naprawdê blisko niego. Jednak nie chcia³a zbyt blisko pochodziæ. Kto wie, czy nie bêdzie chcia³ siê do niej przymilaæ, b±d¼ ukra¶æ jej sakiewkê. Niektórym po g³owie chodz± ró¿ne pomys³y. Nawet te najbardziej pozbawione sensu.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 09, 2007, 15:23:26 M³odzian potar³ jeno praw± rêk± po swym g³adkim licu..Ubrany by³ nader elegancko jak na tak± okazjê..Czarna jak noc marynarka i spodnie,szyte na miarê..Spod wierzchniej czê¶ci odzienia nie¶mia³o wystawa³ bia³y ko³nierzyk od koszuli wraz z wêz³em szkar³atnego krawata..W³osy czarnej barwy swobodnie opada³y na ramiona.Na d³onie naci±gniête mia³ jedwabne rêkawiczki..Ch³opak u¶miechn±³ siê do Niej k±cikami ust..Bez wyrazu.. Zapal ¶wieczkê,z ³aski swojej.. rzek³ beznamiêtnym g³osem niedba³ym ruchem rêki wskazuj±c na ¶wieczkê,która by³a na stole..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 09, 2007, 18:38:15 Kobieta u¶miechnê³a siê krzywo. A¿ za krzywo. Wyjê³a jedn± rêk± fajkê ze swych ust. Uwa¿nym wzrokiem zlustrowa³a m³odziana. Jakby popatrzeæ to by³ m³odszy od niej. Dla niej oznacza³o to, ¿e jest jeszcze doros³ym dzieciakiem. Schyli³a siê na wysoko¶æ jego twarzy. Tak, aby ich oczy styka³y sie ze sob±. Przekrzywi³a twarz. Karta przesta³a siê paliæ i zgas³a w momencie gdy kobieta spojrza³a w oczy mê¿czyzny. Rzuci³a kartê gdzie¶ na bok. Ot, tak. Zwyczajnie. Tak, jakby wcale ej nie mia³a w swej d³oni. U¶miechnê³a siê paskudnie. - Wybacz, ale zrobiæ tego nie mogê. - ej u¶miech poszerzy³ siê jeszcze bardziej. A on ten u¶miech móg³ doskonale zauwa¿yæ. Dotknê³a rêk± jego lica. Tylko na krótki moment. Chwilê potem oderwa³a siê wraz z rêk±, któr± zdjê³a z jego policzka. Znów w³o¿y³a fajkê w usta. Za³o¿y³a rêce na piersiach opieraj±c siê plecami do niego.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 09, 2007, 18:49:42 Kiedy kobieta dotknê³a lica m³odziana poczu³a przejmuj±cy ch³ód bij±cy od Niego..By³ zimny jak marmurowa p³yta nagrobkowa..Za¶ oczy jego niczym dwie otch³anie,które poch³ania³y wszystko..Równie¿ u¶miechn±³ siê..Jednak u¶miech ten nie mia³ nic wspólnego z uprzejmo¶ci± czy dobroci±.. Có¿..Je¿eli wiêc nie chce Panienka widzieæ rozmówcy..Panienki sprawa.. wzruszy³ ramionami opar³szy siê wygodniej na krze¶le,o ile by³o to mo¿liwe rzecz jasna.. Wiêc.. pog³adzi³ znów swój policzek w zamy¶leniu..W koñcu wzrok lustruj±cy surowo na kobietê przerzuci³..Chwilê j± tak ocenia³..W koñcu ozwa³ siê znowu.. Po co Panienka tu zawita³a?
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 09, 2007, 19:01:06 Nawet sobie nie wyobra¿a³a tego m³odziana przepe³nionego sercem dobroci. To by by³o ¶mieszne. Nie wygl±da³ na takie, co to bachorom cukierki daje. Zastanowi³a siê chwilê zanim jakiekolwiek s³owo wypowie. Je¶li to by³o to miejsce, musia³a wiedzieæ, czy on do tego miejsca nale¿y. Jednak¿e samo powiedzenie tego by³oby nonsensem, gdy¿ ¿aden kurdupel by nie przyszed³ i siê tak nie zachowywa³. Rozwa¿a³a jeszcze chwilê, co ty mu odpowiedzieæ. Szpieg nie powinien od razu mówiæ wszystkiego. A przynajmniej nie ca³± prawdê. Nawet gdy sie by³o prawnikiem nie mo¿na by³o mieæ jakich¶ szczególnych kontaktów z oskar¿onym, je¶li prawnik odgrywa³ adwokata. Tak wiec, mo¿na by to by³o do te sytuacji porównaæ. Choæ nie do koñca. - Moulin Rouge. - U¶miechnê³a siê cicho pod nosem. Je¶li zna³ to miejsce, to znaczy, ¿e jest cz³onkiem tego tajnego klanu. Sk±d jednak mog³a wiedzieæ, ¿e powie je prawdê...? Có¿, ca³y klan, o którym niewiele jak dot±d wiedzia³a by³ tany. I to jeszcze jak bardzo. ¯aden z cz³onków siê nie ujawni³ jeszcze. A jednak kobieta jakie¶ powi±zania znalaz³a. Trzeba tylko umieæ odnajdywaæ znaki.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 09, 2007, 19:14:37 S³ucham ? spyta³ unosz±c ironicznie jedn± brew.. Przykro mi,ale pomyli³a Panienka uliczki..Ten burdel znajduje siê dwie przecznice dalej,bo ja Panience rozkoszy nie dam..rzek³ i wsta³ z cichym westchnieniem zbieraj±c siê do wyj¶cia...
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 09, 2007, 19:22:24 Popatrzy³a na niego nieco zabawnie. On chyba ¼le zrozumia³. I tak zreszt± utwierdzi³a siê ju¿ w przekonaniu, ¿e ch³opta¶ jest za g³upi, by z ni± gadaæ. Czy ona wygl±da³a jak kurtyzana? Nie. W±tpi³a w to. Tak, dziewczyna z fajk±, z kapeluszem i ubrana jak przestêpca est kurtyzan±. Gdyby znalaz³a siê w normalnych okoliczno¶ciach najzwyczajniej w ¶wiecie zaczê³aby siê ¶miaæ. Spojrza³a na niego do¶æ ironicznie. Wyjê³a zapa³ki z kieszeni p³aszcza i potar³a zapa³kê. Odwróci³a siê i zapali³a ¶wieczkê. Owa ¶wieczka powoli zaczê³a tryskaæ ¿yciem. P³omieñ by³ jasny. Gdyby by³ wiêkszy z pewno¶ci± o¶wietli³by ca³e wnêtrze. - Stamt±d mam informacje. - U¶miechnê³a siê krzywo, patrz±c na niego unosz±c sw± g³owê. Nawet g³os by³ a¿ nader drwi±cy. Tak, drwi³a z niego. Zbyt pochopnie podejmowa³ decyzje. ¦mia³a twierdziæ, ¿e gdyby tutaj by³a, to z pewno¶ci± siê nie nadaje. Ale sk±d mog³a wiedzieæ, czy nie gra...? Móg³ graæ. Ka¿dy móg³. - S³uchaj, nie jestem kurtyzan±. Nie dajê swego jêdrnego ty³ka byle komu, jasne?
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 09, 2007, 19:36:20 Zaprawdê m³odzian uwielbia³ bawiæ siê istotami..Wprowadzaæ ich w b³±d,obserwowaæ ich zachowania..Drwiæ z nich równie¿..Ch³opak zaiste ca³y czas gra³..Próbowa³ wyprowadziæ dziewczynê z równowagi..Sprawdza³ j±..Spostrzegawcza osoba by to dostrzeg³a.. Informacje ? Niby o czym ? spyta³ z kpi±cym u¶mieszkiem. Jak siê dostaæ do burdelu ? Przykro mi,chyba zosta³a Panienka ¼le poinformowana..To,czy jest Panienka kurtyzan±,czy nie..Nie mnie o tym s±dziæ..Za¶ to,czy ma Panienka jêdrn± rzyæ..Tego jeszcze nie wiem.. U¶mieszek b³±kaj±cy siê na jego ustach ani my¶la³ znikn±æ..Rozchyli³ ramiona w bezradnym ge¶cie..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 09, 2007, 19:47:41 To chyba znale¼li wspólne zainteresowanie, bo i ona uwielbia³a bawiæ siê istotami. Szczególnie ich uczuciami. Gdyby mog³a siê zamieniaæ w ró¿ne istota, zapewne osi±gnê³aby wszystko. Gdy kto¶ patrzy na osobê, któr± kocha nie uderzy³by jej, nie nawrzeszcza³by. Tak w³a¶nie mo¿na wykorzystywaæ te marne stworzenia. Zdjê³a swój kapelusz i poczê³a go obracaæ w swych d³oniach. Wreszcie spojrza³a na niego zrezygnowanym spojrzeniem. Mia³a ju¿ do¶æ na dzisiaj zabawy z tym ma³o rozumuj±cym debilem. Gdyby jednak wiedzia³a, ¿e siê ni± bawi, nie my¶la³aby tak. Za³o¿y³a kapelusz na g³owê. - O tym jak¿e tajnym stowarzyszeniu. - Odpar³a do¶æ ironicznie. Wsunê³a fajkê do ust na powrót. Spojrza³a w jego têczówki. - O tym, które znajduje siê tutaj. - dorzuci³a jeszcze, by nie zadawa³ jej g³upich i bezsensownych pytañ, takich jak poprzednie. Gdyby te¿ wiedzia³a, ¿e jest wampirem, to stwierdzi³aby, ¿e zachowuje siê jak prawdziwy cz³owiek.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 09, 2007, 20:00:51 Panienka siê myli..To Stowarzyszenie wcale siê tu nie znajduje..My¶li Panienka,¿e ka¿dego by¶my przyjêli w tajnej siedzibie ?spyta³ podkre¶laj±c s³owa "ka¿dego" i "tajnej" A jakby siê rozmy¶li³ ? To wszystkim by rozgada³..I czy by³aby wtedy tajna ? Nie s±dze..A Panienka ? spyta³ z lekkim,z³o¶liwym u¶mieszkiem A niech mi Panienka powie..Po có¿ Panience te informacje? spyta³ poddaj±c j± kolejnej próbie..Zadaj±c te pytania chcia³ j± zdenerwowaæ i doprowadziæ do opuszczenia przez Ni± przybytek,a przy tym udowodniæ,¿e nie zale¿y jej na do³±czeniu do klanu..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 09, 2007, 20:11:27 Nie mia³a najmniejszego zamiaru st±d wychodziæ. Chcia³a siê jeszcze przekonaæ, czy ten dzieciak jest tak g³upi, za jakiego go mia³a. Za³o¿y³a rêce na piersiach i spojrza³a na niego wymownie. Wyjê³a fajkê z ust, zgasi³a j± i schowa³a do swej kieszeni. Do¶æ ju¿ sobie nawci±ga³a tytoniu. Unios³a na chwilê g³owê do góry, by odetchn±æ. Nienawidzi³a tego jest pierdykniêtego s³owa jakim by³o "Panienka". Przez to mia³a ochotê mu napluæ w twarz. Nie zrobi³a tego jednak. No bo po co. Popatrzy³a na niego dziwnie. Tak, jakby samo spojrzenie mówi³o, ze uwa¿a i¿ jest marnym szpiegiem. ¯aden kurdupel nie zadawa³by jej otwartych pytañ, daj±c wyra¼nie do zrozumienia, ¿e w³a¶nie o tej rzeczy mówi. Dziêki temu, co mówi³ coraz bardziej dochodzi³a do przekonania, ¿e trafi³a we w³a¶ciwe miejsce. 'Trzeba tylko umieæ odnajdywaæ znaki.' U¶miechnê³a siê lekko pod nosem. - Ka¿da prawda wyjdzie na jaw. Niczego nie da siê ukryæ tak, aby idealnie to schowaæ w swych ustach i niczego nie mówiæ. Zreszt±. ¯aden szpieg te¿ nie przeprowadza rekrutacji w swej siedzibie... - U¶miechnê³a siê kwa¶no. Tak, jakby w³a¶nie co¶ kwa¶nego prze¿uwa³a w swe buzi. Ostatnie jego pytanie zignorowa³a. Uzna³a, ¿e nie ma potrzeby mówienia mu od razu wszystkiego.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 09, 2007, 20:27:37 Otó¿ to.. u¶miechn±³ siê k±cikami ust przygl±daj±c siê jej licu Ale nie odpowiedzia³a Panienka na me ostatnie pytanie..A ono bardzo wa¿ne jest,gdy¿ mo¿e przes±dziæ o naszej dajszej konwersacji.. rzek³ beznamiêtnym g³osem..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Machavoc Yavin Grudzieñ 09, 2007, 20:32:23 *drzwi komnaty otworzy³y siê bezszelestnie i stan±³ w nich mê¿czyzna ¶redniego wzrostu. Szczup³a, atletyczna postura skryta by³± pod czarnymi szatami. Aksamitny kubrak zdobiony srebrem w przedziwne geometryczne wzory na których znajdowa³a siê siateczka run, ja¶nia³ blaskiem ¶wiecy odbijaj±cym siê od guzików z masy per³owej. Pod nim znajdowa³a siê fioletowa koszula z jedwabiu wpuszczona w obcis³e spodnie, przepasane pasem ze z³ot± klamr± do którego przywieszona by³a wiekowa pochwa w której spoczywa³a równie stara klinga z szafirem osadzonym w rêkoje¶ci. Spodnie znika³y w cholewach wysokich, skórzanych butów, bardziej nadaj±cych siê do jazdy konnej ni¼li pieszych wycieczek przez wy¿szy ni¿ normalnie obcas. Na d³oniach spoczywa³y aksamitne rêkawiczki ¶ci¶le przylegaj±ce do d³ugich, smuk³ych d³oni. Kredowobia³a cera wyra¼nie kontrastowa³a z kruczoczarnymi pasmami loków, miêkko opadaj±cych na plecy mê¿czyzny na których znajdowa³ siê p³aszcz obszyty gronostajem. Gdy zbli¿y³ siê do Was wcale nie kryj±c siê ze sw± obecno¶ci± by nie wzmagaæ dramatycznego tonu. Obcasy stuka³y miarowo gdy poczyniwszy kilka kroków wszed³ bardziej w kr±g ¶wiat³a wyznaczany przez ¶wiece. Regularne rysy twarzy, wystaj±ce ko¶ci policzkowe i wyra¼nie zarysowana szczêka sprawia³y mi³e pierwsze wra¿enie. Prosty nos i zmys³owe wargi rozci±gniête w usmiechu na po³y cynicznym na po³y drwi±cym. Lazur jego spojrzenie o¿ywia³ t± z pozoru martw± twarz sprawiaj±c wra¿enie bezdennych toni oceanu i równie nieprzewidywalnych jak ¿ywio³ przezeñ reprezentuj±cy. Przemówi³ ³agodnym tonem ze ¶ladami melodyjnego akcentu* Ach witam pañstwa czy co¶ mnie ominê³o?
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 09, 2007, 20:48:57 Ale¿ sk±d.. rzek³ z lekkim,kpi±cym u¶mieszkiem,który jak¿e pasowa³ do jego lica.. Jeno d³ug± i nudn± rozmowê jak± dot±d prowadzili¶my,Mój Drogi.. rzek³ wypowiadaj±c dwa ostatnie s³owa z rozbawieniem
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 09, 2007, 20:54:18 - Informacje mo¿na wykorzystaæ do wielu rzeczy. - Rzuci³a mu beznamiêtnym g³osem. By³a nader ciekawa, czy rzeczywi¶cie bêdzie docieka³. Jak ju¿ powiedzia³a - informacje mo¿na wykorzystaæ do wielu celów. Mo¿e to byæ zdradzieckie posuniêcie. Mo¿e to byæ chêæ wykorzystania tego w inny sposób. Mo¿na nawet mieæ e po to, by potem wykorzystaæ owe wiadomo¶ci w rozmowie, by pokazaæ, ¿e nie ka¿d± prawdê da siê ukryæ. Kobieta westchnê³a cicho. Odk±d schowa³a sw± fajkê wydawa³a siê jaka¶ inna. Czy¿by na³óg dal o sobie znaæ? Nie. Po prostu nie mia³a w zwyczaju ot tak chowaæ swej fajki, tak nagle i niespodziewanie. Zsunê³a swój kapelusz na twarz. Nie mia³a teraz ochoty na ogl±danie niczego.I w³a¶nie w tym momencie pos³ysza³a skrzypienie drzwi. Czy¿by kto¶ nowy? I od nowa zapewne zaczn± siê g³upie pytania. Nie mia³a zamiaru odpowiadaæ dwa razy na to samo. Je¶li bêdzie chcia³ wiedzieæ, to po prostu powie mu to mê¿czyzna, który sta³ naprzeciwko niej. - Nic szczególnego. - Rzuci³a najzwyczajniej w ¶wiecie g³osem takim, jakby owego mê¿czyznê ju¿ zna³a. Mo¿e to by³y tylko przywidzenia... Choæ g³os mówi³ o wszystkim. Nikt nie mia³ takiego samego g³osu jak nowo przyby³y. Uchyli³a swój kapelusz, by przyjrzeæ siê mê¿czy¼nie dok³adniej...
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Machavoc Yavin Grudzieñ 09, 2007, 21:24:38 Ach te konwenanse.. *pokrêci³ g³ow± udaj±c jak¿e wielkie zdumienie nad tym jak to mo¿na s³owa proste ubrac w wyszukane formy uwa¿aj±c i¿ dzieki temu na m±dro¶ci przybierze ich sens. No ale szlachta lubowa³a siê w podobnych bzdurach a gdy wesz³o siê miêdzy wrony trzeba krakac jak one. Choæ z drugiej strony. Zamysli³ siê nad tym faktem. Wrony to chyba nieodpowiedni przyk³ad. Raczej sêpy i hieny czekaj±ce na pierwszy przeb³ysk s³abo¶ci lub na padline pozostawion± przez drapie¿niki. No có¿ ¿ycie to sztuka wyborów. Podszed³ do wolnego krzes³a i rozsiad³ siê na nim wygodnie przerzucaj±c nogê przez nogê i prezentuj±c swobodn± postawê woln± od wymogów etykiety. Zagadn±³ ponownie tym samym co wczesniej tonem do niewiasty spoczywaj±cej przed nim* A byæ mo¿e siê Pani napijesz wszak z ca³± pewno¶ci± po wyczerpuj±cej rozmowie twe usta nie ma¿± o niczym innym jak ³yku trunku by zwil¿yæ je w oczekiwaniu na na nastêpne pytania..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 09, 2007, 21:35:55 Po³o¿y³a dwa palce na swym rondzie od kapelusza. Takie próby to sobie mo¿e dzieciak jej dawaæ. Po³o¿y³a drug± d³oñ na swych piersiach. To by³a pierwsza - sztuczna - oznaka zrezygnowania. Unios³a jedn± brew wzdychaj±c cicho. Spojrza³a na poprzedniego rozmówcê dziwnym wzrokiem. Nastêpnie odwróci³a siê i spojrza³a do¶æ g³êboko w oczy mê¿czyzny naprzeciwko niej. Spojrzenie by³o takie, jakby chcia³a wyrwaæ mu duszê z cia³a. Jakby chcia³a odgadn±æ wszystkie jego tajemnice. Wzi±æ duszê i uwiêziæ j± [ w swojej. - sk±d mam wiedzieæ, czy nie dasz tam trucizny? - Rzuci³a krótko, beznamiêtny. Bez u¶miechu, z kamiennym wyrazem twarzy. Usiad³a na krze¶le rozwalaj±c siê na nim, jak w starej knajpie. Od d³u¿sze chwili lustrowa³a lico nowo przyby³ego. Cholera, ta twarz wydawa³a siê ej siê a¿ za znajoma. A nawet je¶li, to sk±d? Odwróci³a swój wzrok w druga stronê, by nie zdradzaæ swego zbytniego zainteresowania osob±. I tak zreszt± tego nie okaza³a. Twarz, tak jak wcze¶niej - pozosta³a bez jakiegokolwiek wyrazu.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Avery Grudzieñ 09, 2007, 21:42:10 Có¿.. ozwa³ siê patrz±c to na kobietê,to na mê¿czyznê To ja Was zostawiê samych.. skin±³ g³ow± wstaj±c..Sk³oni³ siê teatralnie i otwieraj±c drzwi frontowe rzek³ na odchodnePójdê siê po¿ywiæ,bo umieram z g³odu.. u¶miechn±³ siê k±cikami ust i wychodz±c zamkn±³ za sob± drzwi,które skrzypnê³y cicho..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Machavoc Yavin Grudzieñ 09, 2007, 21:49:30 Bo równocze¶nie móg³bym poplamiæ swe ubranie tw± nic nie wart± posok±? Kto da³ Ci gwarant ¿e opu¶cisz ¿ywa te progi? Nikt. I dlatego przyjmij kielich wina bo byæ mo¿e ¶mieræ bêdzie ³atwiejsza *u¶miech sk±py na jego wargach siê pojawi³. Bardziej usmieszek drwiny przypomina³ gdy jeden koniuszek wargi uniós³ siê ku górze. W ka¿dym razie nie zaproponowa³ drugi raz gdy¿ w zwyczaju nie mia³ ofert ponawiaæ. Wsta³ z krzes³a i przyniós³ sobie kielich z kryszta³ow± karafk± w której rubinowej zawarto¶ci rozbija³y siê refleksy ¶wiat³a rzucane przez ¶wiece. Nape³ni³ swój kielich po czym zamieszawszy trunkiem, tak by szkar³at oblewa³ ¶cianki naczynie spojrza³ w ciebie. Nie robi³ na nim wra¿enia twój wzrok czy te¿ poza. Gdy¿ wiele osób pod nim maskuje swój strach albo brak zdecydowania. W ka¿dym razie a¿ tak wielkiej ochoty by siê o tym przekonywaæ nie mia³ zamiaru. Uniós³ pucharek do ust upijaj±c niewielki ³yk, gdy cierpki posmak wina przemieszany z bogatym bukietem otrzymywanym w tej konkretnej winiarni skropi³ mu jêzyk. Prze³kn±³ i dopiero wtedy odezwa³ siê spokojnym tonem w którym pozosra³y wyra¼ne ¶lady drwiny* Nie wiem o czym tu dyskutowali¶cie jednak pierwsze wra¿enie jakie odnios³em to takie i¿ strzêpili¶cie jêzyk po pró¿nicy..
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Isztar Galbraith Grudzieñ 10, 2007, 15:00:27 Jak gdyby nigdy nic zapatrzy³a siê w ¶cianê. T±, któr± mia³a przed sob±. P³omieñ tañczy³, gra³. Igra³ z losem. I tak nied³ugo zga¶nie. Skoñczy siê ego marna egzystencja. Jednak zap³onie znowu i znów bêdzie tañczyæ. To tak jak zapala siê w sercu iskierka. Nadziei? Nie. Nadzieja ju¿ dawno umar³a. Mi³o¶ci? Ona nigdy nie istnia³a. Mi³o¶ci± Isz nazywa³a jedynie g³upie uczucie przywi±zania. Nigdy siê do nikogo nie przywi±za³a. Ba, nawet do rodziców. Mo¿e jedynie do samotni. Lubi³a przebywaæ w towarzystwie, gdzie nikt e nie zaczepia. A¿ za bardzo. Wola³a jak ma³o kto siê ni± interesuje. No bo przecie¿ nie by³a okazem na wystawie, ani ¿adn± specjalno¶ci±. Na chwilê wróci³y wspomnienia z jeszcze nie tak dawnych czasów. Westchnê³a cicho i spu¶ci³a g³owê. Wyjê³a fajkê z kieszeni, by zaraz pocz±æ ± obracaæ w swych palcach. Drug± rêk± za¶ zaczê³a stukaæ o blat sto³u. Unios³a jednak g³owê chwilê potem. Twarz kamienna pozosta³a, jak zawsze. Bez u¶miechu, bez jakiegokolwiek wyrazu oczu. Nawet da³o siê zauwa¿yæ kilka zmarszczek na e licu. Odwróci³a g³owê w stronê rozmówcy. Mê¿czyzny z kielichem w d³oni. Mê¿czyzny, który pi³ czerwon± posokê. To charakterystyczne, blade lico. Nawet oczy. Gestykulacja, mimika twarzy. Przyjrza³a siê jeszcze bardziej. Z ka¿d± sekund± lico stawa³o siê mniej bledsze. Jakby ¿ywsze. Czy¿by wampir...? Niekoniecznie, przecie¿ nawet jak cz³owiek zmarznie to równie¿ ma blade lico. I po ciep³e herbacie staje siê bardziej normalniejszy. Tyle tylko, ¿e on nie pi³ herbaty. Nie by³a niezdecydowana, nie ba³a siê go. No bo có¿ mo¿e e zrobiæ? Gdyby chcia³ zabiæ to od razu znalaz³by powód i j± zabi³. Nawet gdyby st±d wysz³a ¿ywa, nie dowiedzia³aby siê wielu rzeczy. A tak, trzeba graæ. Trzeba igraæ z uczuciami. Tylko tak da³o siê wygraæ. Spojrza³a mê¿czy¼nie w oczy. Wbi³a bezczelnie w nie swój wzrok. Nawet nie odrywa³a wzroku. - Mo¿liwe... - Mruknê³a cicho, z uniesion± g³ow±. G³os jakby zmieni³ siê w ciche, melodyjne granie na lutni. Przymknê³a oczy. Ju¿ nie. Nie mia³a ochoty patrzeæ. Odwróci³a g³owê w drug± stronê. Musia³a go sk±d¶ znaæ. Inaczej by siê tak nie poprzygl±da³a.
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Machavoc Yavin Grudzieñ 19, 2007, 10:40:08 *niewiele sobie robi³ ze spojrzenia tych oczu leniwie obracaj±c kielich w d³ugich, smuk³ych palcach. Nie wiedzia³ czy s³owo twe odnosiæ siê ma do jego pierwszych czy te¿ ostatnich s³ów i w sumie nie stanowi³o to dla niego ¿adnej ró¿nicy. Nie by³ w nastroju do pogadanek i durnej konwersacji oplecionej wyuczonymi na pamiêæ frazesami. Przemówi³ jednak ponownie tym melodyjnym tonem brzmi±cym obojêtnymi neutralnym tonem* Byæ mo¿e siê powtarzam i byæ mo¿e zadaje pytanie które ju¿ pad³o jednak mimo tgo je zadam. Có¿ Ciê do Nas sprowadza? Ciekawo¶æ? Nuda? Czy cokolwiek innego o czym z ca³± pewno¶ci± powiesz mi pragn±æ choæ na chwilê daæ mi poczucie satysfakcji z zaspokojonej tej¿e ciekawo¶ci. Nie spiesz siê proszê mam masê czasu.. *wykona³ gest jakby zachêca³ Ciê do rozpoczêcia cyklu odpowiedzi. Twa osoba zdawa³a mu siê znajoma jednak nie przywi±zywa³ do tego wagi. Pozna³ ju¿ tyle osób ¿e nie przyk³ada³ ju¿ takiej wagi do znaczenia imion jak równie¿ do zapamietywania tych twarzy o ile nie zaintrygowa³y go na tyle by uzna³ ¿e warto. Rozpar³ siê wygodnie w fotelu w oczekiwaniu na to co ma pa¶æ z twych s³ów choæby to mia³ byæ niewybredny jêzyk prostej osoby czy te¿ napuszona mowa tak zwanych szlachetnie urodzonych. W tej chwili nie mia³o to znacznie. Liczy³ si tylko smak bogatego bukietu wina na jego jêzyku, które o zdawa³o siê i¿ nie uby³o jednak sama widzia³a¶ jak wielokrotnie przyk³ada³ ten¿e kilich do swych ust ¶ci±gniêtych w u¶miechu cynizmu i swoistego rozbawienia*
Tytu³: Odp: Louvie Tenebres Wiadomo¶æ wys³ana przez: Viviane Styczeñ 19, 2008, 00:06:52 My¶lê, ¿e do¶æ juz tej rozmowy. Czas na g³osowanie.
|