Poka¿ wiadomo¶ci
|
Strony: [1]
|
1
|
Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres
|
: Grudzieñ 19, 2007, 10:40:08
|
*niewiele sobie robi³ ze spojrzenia tych oczu leniwie obracaj±c kielich w d³ugich, smuk³ych palcach. Nie wiedzia³ czy s³owo twe odnosiæ siê ma do jego pierwszych czy te¿ ostatnich s³ów i w sumie nie stanowi³o to dla niego ¿adnej ró¿nicy. Nie by³ w nastroju do pogadanek i durnej konwersacji oplecionej wyuczonymi na pamiêæ frazesami. Przemówi³ jednak ponownie tym melodyjnym tonem brzmi±cym obojêtnymi neutralnym tonem* Byæ mo¿e siê powtarzam i byæ mo¿e zadaje pytanie które ju¿ pad³o jednak mimo tgo je zadam. Có¿ Ciê do Nas sprowadza? Ciekawo¶æ? Nuda? Czy cokolwiek innego o czym z ca³± pewno¶ci± powiesz mi pragn±æ choæ na chwilê daæ mi poczucie satysfakcji z zaspokojonej tej¿e ciekawo¶ci. Nie spiesz siê proszê mam masê czasu.. *wykona³ gest jakby zachêca³ Ciê do rozpoczêcia cyklu odpowiedzi. Twa osoba zdawa³a mu siê znajoma jednak nie przywi±zywa³ do tego wagi. Pozna³ ju¿ tyle osób ¿e nie przyk³ada³ ju¿ takiej wagi do znaczenia imion jak równie¿ do zapamietywania tych twarzy o ile nie zaintrygowa³y go na tyle by uzna³ ¿e warto. Rozpar³ siê wygodnie w fotelu w oczekiwaniu na to co ma pa¶æ z twych s³ów choæby to mia³ byæ niewybredny jêzyk prostej osoby czy te¿ napuszona mowa tak zwanych szlachetnie urodzonych. W tej chwili nie mia³o to znacznie. Liczy³ si tylko smak bogatego bukietu wina na jego jêzyku, które o zdawa³o siê i¿ nie uby³o jednak sama widzia³a¶ jak wielokrotnie przyk³ada³ ten¿e kilich do swych ust ¶ci±gniêtych w u¶miechu cynizmu i swoistego rozbawienia*
|
|
|
2
|
Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres
|
: Grudzieñ 09, 2007, 21:49:30
|
Bo równocze¶nie móg³bym poplamiæ swe ubranie tw± nic nie wart± posok±? Kto da³ Ci gwarant ¿e opu¶cisz ¿ywa te progi? Nikt. I dlatego przyjmij kielich wina bo byæ mo¿e ¶mieræ bêdzie ³atwiejsza *u¶miech sk±py na jego wargach siê pojawi³. Bardziej usmieszek drwiny przypomina³ gdy jeden koniuszek wargi uniós³ siê ku górze. W ka¿dym razie nie zaproponowa³ drugi raz gdy¿ w zwyczaju nie mia³ ofert ponawiaæ. Wsta³ z krzes³a i przyniós³ sobie kielich z kryszta³ow± karafk± w której rubinowej zawarto¶ci rozbija³y siê refleksy ¶wiat³a rzucane przez ¶wiece. Nape³ni³ swój kielich po czym zamieszawszy trunkiem, tak by szkar³at oblewa³ ¶cianki naczynie spojrza³ w ciebie. Nie robi³ na nim wra¿enia twój wzrok czy te¿ poza. Gdy¿ wiele osób pod nim maskuje swój strach albo brak zdecydowania. W ka¿dym razie a¿ tak wielkiej ochoty by siê o tym przekonywaæ nie mia³ zamiaru. Uniós³ pucharek do ust upijaj±c niewielki ³yk, gdy cierpki posmak wina przemieszany z bogatym bukietem otrzymywanym w tej konkretnej winiarni skropi³ mu jêzyk. Prze³kn±³ i dopiero wtedy odezwa³ siê spokojnym tonem w którym pozosra³y wyra¼ne ¶lady drwiny* Nie wiem o czym tu dyskutowali¶cie jednak pierwsze wra¿enie jakie odnios³em to takie i¿ strzêpili¶cie jêzyk po pró¿nicy..
|
|
|
3
|
Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres
|
: Grudzieñ 09, 2007, 21:24:38
|
Ach te konwenanse.. *pokrêci³ g³ow± udaj±c jak¿e wielkie zdumienie nad tym jak to mo¿na s³owa proste ubrac w wyszukane formy uwa¿aj±c i¿ dzieki temu na m±dro¶ci przybierze ich sens. No ale szlachta lubowa³a siê w podobnych bzdurach a gdy wesz³o siê miêdzy wrony trzeba krakac jak one. Choæ z drugiej strony. Zamysli³ siê nad tym faktem. Wrony to chyba nieodpowiedni przyk³ad. Raczej sêpy i hieny czekaj±ce na pierwszy przeb³ysk s³abo¶ci lub na padline pozostawion± przez drapie¿niki. No có¿ ¿ycie to sztuka wyborów. Podszed³ do wolnego krzes³a i rozsiad³ siê na nim wygodnie przerzucaj±c nogê przez nogê i prezentuj±c swobodn± postawê woln± od wymogów etykiety. Zagadn±³ ponownie tym samym co wczesniej tonem do niewiasty spoczywaj±cej przed nim* A byæ mo¿e siê Pani napijesz wszak z ca³± pewno¶ci± po wyczerpuj±cej rozmowie twe usta nie ma¿± o niczym innym jak ³yku trunku by zwil¿yæ je w oczekiwaniu na na nastêpne pytania..
|
|
|
4
|
Przedsionek / Zapomniane Archiwa / Odp: Louvie Tenebres
|
: Grudzieñ 09, 2007, 20:32:23
|
*drzwi komnaty otworzy³y siê bezszelestnie i stan±³ w nich mê¿czyzna ¶redniego wzrostu. Szczup³a, atletyczna postura skryta by³± pod czarnymi szatami. Aksamitny kubrak zdobiony srebrem w przedziwne geometryczne wzory na których znajdowa³a siê siateczka run, ja¶nia³ blaskiem ¶wiecy odbijaj±cym siê od guzików z masy per³owej. Pod nim znajdowa³a siê fioletowa koszula z jedwabiu wpuszczona w obcis³e spodnie, przepasane pasem ze z³ot± klamr± do którego przywieszona by³a wiekowa pochwa w której spoczywa³a równie stara klinga z szafirem osadzonym w rêkoje¶ci. Spodnie znika³y w cholewach wysokich, skórzanych butów, bardziej nadaj±cych siê do jazdy konnej ni¼li pieszych wycieczek przez wy¿szy ni¿ normalnie obcas. Na d³oniach spoczywa³y aksamitne rêkawiczki ¶ci¶le przylegaj±ce do d³ugich, smuk³ych d³oni. Kredowobia³a cera wyra¼nie kontrastowa³a z kruczoczarnymi pasmami loków, miêkko opadaj±cych na plecy mê¿czyzny na których znajdowa³ siê p³aszcz obszyty gronostajem. Gdy zbli¿y³ siê do Was wcale nie kryj±c siê ze sw± obecno¶ci± by nie wzmagaæ dramatycznego tonu. Obcasy stuka³y miarowo gdy poczyniwszy kilka kroków wszed³ bardziej w kr±g ¶wiat³a wyznaczany przez ¶wiece. Regularne rysy twarzy, wystaj±ce ko¶ci policzkowe i wyra¼nie zarysowana szczêka sprawia³y mi³e pierwsze wra¿enie. Prosty nos i zmys³owe wargi rozci±gniête w usmiechu na po³y cynicznym na po³y drwi±cym. Lazur jego spojrzenie o¿ywia³ t± z pozoru martw± twarz sprawiaj±c wra¿enie bezdennych toni oceanu i równie nieprzewidywalnych jak ¿ywio³ przezeñ reprezentuj±cy. Przemówi³ ³agodnym tonem ze ¶ladami melodyjnego akcentu* Ach witam pañstwa czy co¶ mnie ominê³o?
|
|
|
|
|