[Miliean Ithil]

*CiemnoœÌ... Tylko tlÂąca siĂŞ w kÂącie Âświeczka, lizaÂła delikatne Âściany komnaty...  SwÂąd potu, mieszajÂąc siĂŞ z zapachem spalanego wosku unosiÂł siĂŞ w powietrzu tworzÂąc doœÌ nieprzyjemnÂą mieszankĂŞ. Ciasne, ograniczajÂące siĂŞ do czterech Âścian pomieszczenie mieÂściÂło dwa drewniane krzesÂła i wysÂłuÂżone biĂłrko. Prostota po³¹czona z wielofunkcyjnoÂściÂą...  Drzwi zaskrzypiaÂły gÂłucho, gdy w progu dÂługowÂłosy pó³elf siĂŞ pojawiÂł. Jego ubranie niemal idealnie wspó³graÂło z mrokiem otulajÂącym ogó³. Czarne, niczym noc wÂłosy spÂływaÂły mu kaskadÂą na barki, a wielkie oczyska z zainteresowaniem salĂŞ badaÂły. Usta wyd¹³ i melodyjnym gÂłosem pierwsze sÂłowa wypowiedziaÂł* Witam... *wyraÂźnÂą nutkĂŞ podniecenia byÂło sÂłychaĂŚ,  choĂŚ wydawaÂł siĂŞ byĂŚ spokojny... Jakby ktoÂś pozbawiÂł go wszystkich uczuĂŚ... A moÂże to tylko zÂłudzenie?*

[Sariss]

*Odpowiedzia³o mu tylko echo, nios¹c jego powitanie g³êbiej i g³êbiej, a¿ na kraùce niekoùcz¹cej siê czeluœci. Jaszczurocz³ek, który akurat wraz ze swoj¹ grup¹ poszukiwa³ nowych pieczar i jaskiù, które mo¿na by zagospodarowaÌ, wyczu³ nieznajomy mu zapach dobiegaj¹cy od wejœcia. Odprawi³ swoich podw³adnych i sam uda³ siê do szczeliny. Ujrza³ tam jakow¹œ istotê. Nie widzia³ jej wczeœniej, zastanawiaj¹c siê kim jest, kto pokaza³ mu nasz¹ kryjówkê i czego on chce, opar³ siê o wilgotn¹ œcianê jaskini i spyta³, jednak tak by nieznajomy nie móg³ zauwa¿yÌ sk¹d dochodzi dŸwiêk* Kim jessssteœ! *sycz¹cy g³os wydoby³ siê z gard³a jaszczura tworz¹c dziwne echo pe³ne syków i mlaskniêÌ* Sk¹d wieszsz o tej grocie?

[Miliean Ithil]

Witaj... *szepn¹³ w czeluœÌ mroku. Pocz¹³ rozglÂądaĂŚ siĂŞ dokoÂła, jakby czymÂś zaniepokojony... Szybko jednak siĂŞ otrzÂąsn¹³ i gÂłosem przesiÂąkniĂŞtym pewnoÂściÂą siebie, mĂłwiĂŚ pocz¹³* Zapewne Averego znasz... Z jego Âłaski tu przybyÂłem... *uÂśmiechn¹³ siĂŞ sam do siebie,  kroplĂŞ potu rĂŞkawem wycierajÂąc. StaÂł poÂśrodku dziwnego pomieszczenia, nie wiedzÂąc za bardzo co ma robiĂŚ. Z przyzwyczajenia palcami swymi pocz¹³ siĂŞ bawiĂŚ, nasÂłuchujÂąc ÂźrĂłdÂła gÂłosu, ktĂłry przed chwilÂą siĂŞ odezwaÂł. JednÂą rĂŞke na sztylecie przy pasie delikatnie poÂłoÂżyÂł, tak na wszelki wypadek. CzekaÂł...*

[Sariss]

*A wiêc to Avery miejsce naszej jaskini mu zdradzi³. Zatem pewnie istota ta chce byÌ jedn¹ z masek, pomyœla³ jaszczurocz³ek i zastanowi³ siê chwilê nad kolejnym pytaniem jakie zada przybyszowi. Pozwoli³ by bezwzglêdna cisza wype³ni³a umys³ Thaliona po czym spyta³ dalej swej to¿samoœci nie ujawniaj¹c* Avery ciê przysy³a powiadaszszsz.... Zatem myœli on, ¿e nadasz siê do nasss... Powiedz mi zatem co czujesz, gdy znajdujesz siê sam w czeluœci, kiedy ch³ód bezlitoœnie smaga tw¹ sssskórê, a ssssamotnoœÌ poniewiera twym rozumem? Powiedz mi te¿, czy gdyby ktoœ Ci kaza³, zabi³byœ dzieciêcie, które patrzy w twe oczy i uœmiecha siê niewinnie? Czy ciê¿ar twej kiesy dro¿szy Ci od ciê¿aru honoru i serca? Odpowiedz... *Sariss j¹³ wys³uchiwaÌ odpowiedzi*

[Miliean Ithil]

Rozkaz jest dla mnie œwiêtoœci¹, panie... *ponownie szepn¹³ w ciemnoœÌ, nie wiedz¹c za bardzo z kim mówi. Jednak ten g³os by³ mu z czegoœ znany... Kiedyœ siê z nim spotka³, na pewno...*

[Sariss]

Ale ja zada³em Ci trzy pytania... Odpowiedz mi na nie ssssskurpulatnie a ja Ci siê wtedy ujawniê... *sykn¹³ i machn¹³ ogonem nerwowo, cieù pada³ na niego, a szpetny pysk jaszczura zakryty by³ mask¹* Czekam na odpowiedŸ...

[Miliean Ithil]

*pó³elf uÂśmiechn¹³ siĂŞ lekko, jakby teraz rozmĂłwcĂŞ sobie przypomniaÂł... Stuprocentowej pewnoÂści nie miaÂł, ale to chyba jaszczur, na ktĂłrego kiedyÂś polowaÂł... Kolejny raz losowi scherzo zagraĂŚ siĂŞ chciaÂło* Gdy znajdujĂŞ siĂŞ w czeluÂści czuje przede wszystkim podniecenie mieszajÂące siĂŞ ze... spokojem. TrenowaÂłem niegdyÂś u skrytobĂłjcĂłw, pod wodzÂą Averego. Wiem co to mrok, zd¹¿yÂłem siĂŞ z nim zaprzyjaÂźniĂŚ... Pytanie drugie...ZaleÂży kto by mi kazaÂł, mĂłj drogi... Czy zwykÂły ÂśmieĂŚ, czy ktoÂś kogo szanujĂŞ. MĂłj szacunek niewielu zdobywa. CzĂŞsto na wÂłasnÂą rĂŞkĂŞ dziaÂłam i nikt mi nie rozkazuje, wiĂŞc nigdy przed takÂą sytuacjÂą postawiony nie byÂłem... Ale có¿... Gdy ktoÂś zasÂłuÂży na mĂłj szacunek i jakieÂś korzyÂści z tego wyciÂągne czemu nie... Zabijanie dla zabijania jest dla mnie uwÂłaczajÂące... Kolejne pytanie.... Moja odpowiedÂź pewnie CiĂŞ nie zadowoli... Zawsze bardziej honor sobie ceniÂłem, gdyÂż w wojsku siĂŞ wychowaÂłem....  WracajÂąc do wykonywania poleceĂą... Jak na razie,  Twojego nakazu na pewno nie wypeÂłniĂŞ...  *uÂśmiechn¹³ siĂŞ ironicznie, Âślepo w otchÂłaĂą mroku patrzÂąc. Nie baÂł siĂŞ, wiedziaÂł z kim ma doczynienia. Nie wstydziÂł siĂŞ tego, Âże krew elfa w nim pÂłynie.  SwÂą wyÂższoœÌ nad rozmĂłwcÂą chciaÂł wykazaĂŚ, w pamiĂŞci przypominajÂąc sobie rozmowĂŞ z Averym... W uszach dalej dÂźwiĂŞczaÂły te same sÂłowa: "Trzeba dobrze graĂŚ... PamiĂŞtaj o tym"... PrzypomianaÂł sobie ÂłatwoœÌ, z jakÂą ten pierwszej klasy cynik poniÂżaÂł osoby podczas rekrutacji do elitarnej gwardii skrytobĂłjcĂłw. Czy poczÂątkujÂący aktor mĂłgÂł obraĂŚ sobie lepszego "idola"? Raczej nie...*

[Sariss]

*Dobrze sobie pogrywa elf, pewny siebie i wierny zasadom, pomyÂślaÂł jaszczuroczÂłek. I on juÂż zrozumiaÂł z kim ma doczynienia.* MoÂże i ja ciĂŞ zdziwiĂŞ, ale ja teÂż ceniĂŞ sobie bardziej honor od sakiewki, jednak mnie - wojownikowi bardzie to pasuje niÂźli zÂłodziejowi czy... *tutaj urwaÂł na chwilĂŞ* poÂżal siĂŞ boÂże elfiemu skrytobĂłjcy... *zaÂśmiaÂł siĂŞ i wyszedÂł z ukrycia pysk swĂłj szpetny ukazujÂąc* ZwÂą mnie Sariss, ale zapewne juÂż mnie znaszsz..  Twoi pobratymcy woÂłajÂą na mnie elfoÂżerca i dzieciobĂłjca... Uwierz mi, Âże ja dzieciĂŞcie owe zabiÂł bym bez mrugniĂŞcia okiem, tak samo moi podwÂładni... *uÂśmiechn¹³ siĂŞ ironicznie i rzekÂł doĂą* Dobrze... pierwszÂą prĂłbĂŞ przeszedÂłeÂś w miarĂŞ pomyÂślnie... Teraz pytanie hmm *skrzywiÂł siĂŞ lekko* Jakby przepisowe... otoÂż... dlaczego uwaÂżasz, Âże Stowarzyszenie TysiÂąca Masek podoÂła twoim oczekiwaniom i jak rozumiesz to czym siĂŞ zajmujemy, mam nadziejĂŞ, iÂż nie ÂłudzĂŞ siĂŞ, Âże Avery powiedziaÂł Ci jakim klanem jesteÂśmy... *uÂśmiechn¹³ siĂŞ z pogardÂą godnej kaÂżdemu Elfowi, lecz widziaÂł, Âże ten Elf, gdy dostanie siĂŞ do Masek bĂŞdzie dlaĂą nietykalny*

[Miliean Ithil]

*Thalion uÂśmiechn¹³ siĂŞ lekko, pÂłaszcz swĂłj poprawiajÂąc* CzyÂż znaleŸÌ sobie lepszych opiekunĂłw mogÂłem? Od wielu miesiĂŞcy legendy o Was sÂłyszaÂłem, ktĂłre kusiÂły mnie niezmiernie... Ludzie o stu twarzach, tajemne osobowoÂści  i  peÂłen profesjonalizm dziaÂłania... Czy mogÂłem wybraĂŚ lepiej? Co do Averego... Jest on czĂŞsto zbyt... Tajemniczy. Nie zd¹¿yÂł mi wytÂłumaczyĂŚ... Domniemam jednak, Âże drugÂą, mroczniejszÂą stronÂą medalu siĂŞ zajmujecie... *popatrzyÂł w pysk jaszczura, ironiczny uÂśmiech na twarzy wymalowujÂąc. PatrzyÂł mu prosto w oczy, jakby chciaÂł go tym zahipnotyzowaĂŚ... ByÂł przeraÂźliwie pewny siebie, lecz ciÂągle ostroÂżny. Lewa rĂŞka delikatnie o sztylet przy pasie siĂŞ opieraÂła, a prawa na kaÂżdÂą sposobnoœÌ przygotowana byÂła. * ZapomniaÂłem o Twoich podwÂładnych wspomnieĂŚ... JeÂżeli wszyscy sÂą tacy jak mĂłwisz, szkoda mi Was... BezmyÂślne, zbyt siÂłowe istoty nie widzÂące nic poza krwiÂą i zagÂładÂą... Nie wydaje Ci siĂŞ to trochĂŞ... NiedoskonaÂłe? Wszystko robiĂŚ trzeba z naleÂżytym polotem i si³¹ rozumu. BezmyÂślne bicie jest u istot mojego pokroju nie po¿¹dane... To plaga dzisiejszych czasĂłw... Zabijanie bezbronnych... Sam mĂłwiÂłeÂś, Âże honor dla Ciebie waÂżniejszy... W takim czy zabijanie dla przyjemnoÂści, bezbronnych osĂłb jest dobre? Czy walka z nieuzbrojonym przeciwnikiem jest honorowa? Nie, mĂłj drogi... To wstyd, z ktĂłrym aÂż baÂł bym siĂŞ umrzeĂŚ...  *w g³êbi duszy byÂł niezmiernie zadowolony z wygÂłoszonego przemĂłwienia. Z bÂłyskiem w mrocznym oku na kolejne pytanie czekaÂł*

[Sariss]

Przyjacio³om mego honoru nie sk¹pie, lecz wrogom tak... *podszed³ doù bli¿ej* Jeœli zaœ chodzi o moich podw³adnych to zapewniam ciê, ¿e s¹ to ludzie, którzy nadaj¹ siê do swojej roboty... mo¿e potem to zrozumiesz... powiem tylko tyle, ¿e musi byÌ ktoœ taki jak ja *uœmiechn¹³ siê k³y swoje ostre i krwi¹ ociekaj¹ce pokazuj¹c. Ogon lawirowa³ tu¿ za nim* Zatem czekaszsz na jeszcze jakieœ pytanie tak? *tu uœmiechn¹³ siê raz jeszcze, tyle, ¿e uœmiech ten kipia³ ironi¹ i u³ud¹. W mgnieniu oka chwyci³ za swój topór i jednym machniêciem spróbowa³ wykonaÌ cios, który nie zabiÌ, a raniÌ mia³ Thaliona, bo wykonany by³ drzewcem owej broni*

[Miliean Ithil]

*pó³elf z gracj¹, której nawet kot by siê nie powstydzi³ szybki unik próbowa³ wykonaÌ i szybkim ruchem zza pasa sztylet wyci¹gn¹³. By³ przygotowany na wszystko... Lata treningów z pewnoœci¹ robi¹ swoje, jednak ka¿d¹ walkê traktowa³, jakby mia³a byÌ jego ostatnim starciem. Zakl¹³ pod nosem, lekkie zak³opotanie naturalnym uœmieszkiem maskuj¹c. Szybki, zwinny i bardzo spokojny... Wydawa³o by siê, ¿e na t¹ walke przygotowany by³ od pocz¹tku...*

[Sariss]

*Rewelacyjny wrêcz unik zaskoczy³ jaszczurocz³eka, który trafi³ w powietrze i wraz ze swym toporem w dó³ z impetem polecia³. Jednak ogon jego ca³y czas przygotowany by³ do walki. Sariss spróbowa³ podci¹Ì nogi Elfa by przewaliÌ go na wilgotne, kamienne pod³o¿e jaskini. Odg³osy ich walki wêdrowa³y echem po zak¹tkach ca³ego podziemnego labiryntu.* Dobry unik! Mam nadziejê, ¿e nie zrobi³eœ go przez przypadek! *zadrwi³ z Elfa, nienawiœÌ i ¿¹dza zemsty to w³aœnie s¹ g³ówne czynniki rywalizacji i d¹¿enia do celu za wszelk¹ cenê. TO liczy siê w³aœnie w œwiecie, w którym tak samo Thalion jak i Elf siê obracaj¹*

[Miliean Ithil]

*przeciwnik jednak w powietrze wyskoczyÂł, prĂłbujÂąc podciĂŞcia unikn¹Ì. MilczaÂł... Dla niego czcze gadanie jaszczura byÂło co najmniej uwÂłaczajÂące...  Ostrze swe do gĂłry podrzucuiÂł, po czym za gÂłownie je zÂłapaÂł. ByÂł gotĂłw do rzutu... Lekki wiaterek wzniecony nerwowym pomiataniem ogona wÂłosy mu rozczochraÂł, przy okazji szczery uÂśmiech na twarzy wywoÂłujÂąc.  Efektowny piruet przed wyrzutem jeszcze sprezentowaÂł, by nastĂŞpnie z impetem w przeciwnika noÂżem cisn¹Ì. Nie chciaÂł zabiĂŚ... Tor lotu tak wymierzyÂł, by klingÂą jaszczur w biodro dostaÂł... Pó³elf dobrze wiedziaÂł, Âże w tamtym miejscu skĂłra z pewnoÂściÂą musi byĂŚ bardziej cienka...*

[Sariss]

*Nik³e rozciêcie pojawi³o siê na biodrze Sarissa. Na pysku jego pojawi³ siê grymas bólu, lecz idealnie zakryty przez noszon¹ na gêbie maskê. Teraz jaszczur zd¹¿y³ podnieœÌ ju¿ topór na tyle by p³azem uderzyÌ Elfa w kolano. Chcia³ wyeliminowaÌ Thaliona z dalszej potyczki, gdy¿ sprawdzi³ ju¿ jego umiejêtnoœÌ walki. Ogon spokojnie powróci³ do pozycji obronnej. Na szczêœcie rana nie spowodowa³a jeszcze zdenerwowania jaszczura. Zacisn¹³ tylko mocniej ³apy na toporze, a z gard³a wydoby³ krótki syk... Krople sp³ywaj¹ce po stalaktydach zadr¿a³y...*

[Viviane]

*od kilku minut rudow³osa kobieta przyglada³a siê z boku potyczce. Z uznaniem obserwowa³a dwóch mêzczyzn sprawdzaj¹cych sw¹ si³ê. Wreszcie uzna³a, ¿e nale¿y siê ujawniÌ wobec czego poczê³a klaskaÌ w d³onie a echo odbi³o siê od œcian groty zwielokratniaj¹c odg³os.*