User Info
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
Czy dotar³ do Ciebie email aktywacyjny?
Grudzieñ 22, 2024, 12:16:16

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane

Key Stats
695 wiadomo¶ci w 62 w±tkach, wys³ane przez 104 u¿ytkowników
Najnowszy u¿ytkownik: LesLemus9
Strona g³ówna | Pomoc | Szukaj | Zaloguj siê | Rejestracja
Stowarzyszenie Tysi±ca Masek  |  Przedsionek  |  Szczelina Ciemno¶ci  |  Zapomniane Archiwa  |  Gwalkamai « poprzedni nastêpny »
Strony: [1] 2 | Do do³u Drukuj
Autor W±tek: Gwalkamai  (Przeczytany 6138 razy)
Gwalkamai
Zamaskowani
U¿ytkownik
*

Opinia w klanie +2/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 62


« : Grudzieñ 09, 2007, 22:39:44 »

Popatrzy³ na horyzont. Góry zbli¿y³y sie nieco. Wci±¿ jednak by³y daleko. A ¶cigaj±cy go coraz bli¿ej.Poprawi³ mandolinê na plecach i u¶miechn±³ sie do swoich wspomnieñ. Przypomnia³ sobie zdziwienie na twarzy cesarskiego  oficera, dowodz±cego piêcioosobowym patrolem, gdy niespodziewanie wbi³ mu nó¿ w serce.] Niepotrzebnie mnie zatrzymywa³. I po co mu by³o wiedzieæ gdzie i z czym zmierzam? Ciekawo¶æ to pierwszy stopieñ do piek³a. powiedzia³ do siebie. Odgarn±³ w³osy opadaj±ce na czo³o. Ju¿ trzeci dzieñ kluczy³ po tych lasach, próbuj±c zgubiæ ¿±dnych zemsty ¿o³daków. Wyeliminowa³ dowódcê, m³odego szlachcica, który chcia³ siê pewnie wykazaæ. Rani³ jeszcze dwóch innych. Ku jego zdziwieniu prze¶ladowcy nie odpu¶cili. Wci±¿  go ¶cigali. Jak zna³ cesarskich, to przy takich stratach zwykle pozwalali mu oddaliæ siê bez przeszkód, szczê¶liwi, ¿e to nie ich spotka³a ¶mieræ. Tym razem by³o inaczej. Ciekawe czemu? szed³ rozgl±daj±c siê wokó³.
Nagle spod jego stóp wyskoczy³ zaj±c. Nim zd±¿y³ znikn±æ w krzakach trafi³ go kamyk rzucony przez pó³elfa. No szaraku, poczekaj chwilê. Pomo¿esz mi dowiedzieæ siê o co tutaj chodzi Zrani³ zwierzê, pozwalaj±c by jego krew zaplami³a mu rêkaw koszuli. Ci±gle id±c, wypu¶ci³ zwierzê. Wyprysnê³o przera¿one przed siebie znacz±c krwawy ¶lad. Poszed³ tym tropem. W miêdzyczasie oderwa³ zakrwawiony fragment koszuli i zahaczy³ go o cierniowy krzak. By wygl±da³o to na przypadkowe zranienie. Klika kroków dalej zaczyna³ siê bardziej kamienisty teren. odbi³ w bok od krwawego ¶ladu i ukry³ siê za ska³ami. W krzakach malin ukry³ mandolinê.
Nie czeka³ d³ugo. Po 2-3 kwadransach zobaczy³ ¶cigaj±cych go ¿o³nierzy. Na przodzie szed³ tropiciel przypominaj±cy fizjonomi± ³asicê, z g³ow± blisko ziemi. ¦ciganemu wyda³o siê jakby tropiciel wêszy³ ¶lady. Nastêpnie szed³ mê¿czyzna oko³o czterdziestki, szpakowaty i nieco ³ysiej±cy. Ramiê mia³ przewi±zan± chust±, czerwon± od krwi. Za nim dwóch m³odzików. Widaæ ¶wie¿ych rekrutów. Ostatni ledwo nad±¿a³. Kula³, a opatrunek na udzie pozostawia³ wiele do ¿yczenia.Ten niós³ ze sob± kuszê Musimy dorwaæ tego skur..., bo komendant nogi z dupy nam powyrywa. Po jak± cholerê ten jego bratanek zaczepia³ tego grajka. Mówi³em, przecie¿ ¿e nie warto. narzeka³ stary, z wygl±du sier¿ant. £asicowaty uciszy³ go gestem i wskaza³ fragment p³ótna i krwawy trop. Kolejnym gestem pokaza³ kierunek a sier¿ant pokaza³: "Ty i m³ody za nim a ja z tym drugim obejdê go z drugiej strony. £asicowaty i pierwszy z m³odzików ¿wawo pomknêli za tropem. Obaj ranni chwilê odpoczêli i ruszyli na oko³o. Przeszli tu¿ obok kryjówki Gwalkamaia. Ten poczeka³ a¿ go min±. I ruszy³ za nimi. Zwierzyna znów sta³a siê my¶liwym. Po kilku minutach sier¿ant znikn±³ z widoku ¿ó³todziobowi rannemu w nogê. Przystan±³ na chwilê dla zaczerpniêcia oddechu. Ostatni± rzecz± jak± poczu³ by³a d³oñ knebluj±ca mu usta i sztylet wbijaj±cy siê miêdzy ¿ebra. Sier¿ant siê spieszy³, chcia³ za wszelk± cenê dostaæ zbiega. Nawet nie wiedzia³ kiedy, be³t z kuszy wbi³ siê miêdzy jego ³opatki. Morderca dla pewno¶ci poder¿n±³ mu gard³o. I przy tej czynno¶ci zaskoczyli go dwaj pozostali ¿o³nierze. Nie doceni³ "£asicy". Albo by³ g³o¶niejszy ni¿ mu siê wydawa³o. Do¶æ, ¿e musia³ stawiæ obu czo³a w bezpo¶redniej walce. Zaszli go z dwóch stron. Z mieczami w d³oniach. Odskoczy³ od cia³a sier¿anta, wyci±gaj±c jego miecz. Prawie jednocze¶nie rzucili siê na niego. ¯ó³todziób pad³ na ziemiê, chwytaj±c siê za gard³o z którego wystawa³a rêkoje¶æ sztyletu. Pocharcza³ chwilê i znieruchomia³. Cios miecza skierowany ku cia³u zabójcy, siêgn±³ wcze¶niej celu, jednak by³ ju¿ zbyt s³aby by zadaæ powa¿ne obra¿enia. Miecze £asicy i grajka szczêknê³y w zwarciu. Przeciwnicy odskoczyli od siebie, oceniaj±c siê. Kr±¿yli chwilê, na przemian zadaj±c ciosy. Bardziej badaj±c swe umiejêtno¶ci ni¿ by zabiæ. Poniechaj mnie. A darujê ciê zdrowiem. rzek³ pó³elf. Po kilku ciosach zda³ sobie sprawê, ¿e trafi³ na nieco lepszego szermierza. Chcia³ zyskaæ na czasie. £asica u¶miechn±³ siê tylko ironicznie. On te¿ poczu³ sw± przewagê. Wyprowadzi³ silny cios od którego zdrêtwia³a rêka pó³elfa. Kolejnym ciosem pozbawi³ go broni. Zaniosê twoj± g³owê komendantowi. Wcze¶niej ciê jednak wypatroszê za to, co zrobi³e¶ ch³opakom. zawo³a³ i rzuci³ siê, by zadaæ ostateczny cios. Wyraz tryumfu na twarzy zmieni³ siê w wyraz przera¿enia, gdy niespodziewanie pó³elf zszed³ z linii ciosu i znalaz³ siê za jego plecami. Szara chusta owinê³a mu siê wokó³ szyi. Gwa³towne szarpniêcie zwali³o go z nóg. Pad³ na plecy gubi±c miecz. Cia³o zadrga³o konwulsyjnie i znieruchomia³o. Grajek podniós³ siê z klêczek, ocieraj±c pot z czo³a. By³ ca³y, nieco poszarpany, z kilkoma niegro¼nymi zranieniami, ale ¿ywy. Pozbiera³ broñ, wzi±³ instrument i ruszy³ dalej, w kierunku gór. Razem z zapadaj±cym zmierzchem dotar³ do szczeliny w skale. Razem z ciemno¶ci± nocy zag³êbi³ siê w mrok jaskini...
Zapisane

jam tej si³y cz±stk± drobn±,
która wiecznie z³a pragn±c,
wiecznie czyni dobro
Viviane
Administrator
U¿ytkownik
*****

Opinia w klanie +4/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 54


« Odpowiedz #1 : Grudzieñ 09, 2007, 23:01:49 »

*Kiedy tylko min±³ pierwszy zakrêt do jego uszu dotar³o klaskanie. Pierw by pomy¶la³, ¿e to woda kapie i d¼wiek przenosi sie po ¶cianach , lecz odg³os ten by³ zbyt rytmiczny. Zaraz po tym wytê¿ajac wzrok dostrzeg³ zarysy postaci sunacej ku niemu. Po bokach pochodnie których nie zauwa¿y³ wcze¶niej roz¶wietli³y siê na zawo³anie i oczom zbiega ukaza³a siê kobieta o iscie ognistych w³osach.* witaj w naszych progach. Gratulujê prze¿ycia choæ na mój gust zbyt wiele ha³asu *powiedzia³a u¶miechajac sie z lekka kpin±. U jej boku wy³onili siê uzbrojeni mê¿czy¼ni. ale po minie mozna by wnioskowaæ, ¿e wcale jej nie byli potrzebni.* Powiedz mi co mam teraz  z Tob± zrobiæ?
Zapisane
Gwalkamai
Zamaskowani
U¿ytkownik
*

Opinia w klanie +2/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 62


« Odpowiedz #2 : Grudzieñ 09, 2007, 23:23:30 »

Przyjrza³ siê kobiecie i otaczaj±cym j± mê¿czyznom. Mia³ niejasne przeczucie, ¿e gdyby dosz³o do walki, to ona by³aby najtrudniejszym przeciwnikiem. Westchn±³, k±tem oka ogl±daj±c roz¶wietlon± pochodniami jaskiniê. Uk³oni³ siê dwornie, wyimaginowanym kapeluszem zamiataj±c proch pod stopami. wyprostowa³ siê i odpowiedzia³: No có¿. Nie wiem. Mo¿e ... ugo¶ciæ? zapyta³ z figlarnym u¶mieszkiem na twarzy
Zapisane

jam tej si³y cz±stk± drobn±,
która wiecznie z³a pragn±c,
wiecznie czyni dobro
Viviane
Administrator
U¿ytkownik
*****

Opinia w klanie +4/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 54


« Odpowiedz #3 : Grudzieñ 09, 2007, 23:40:44 »

Ugo¶ciæ powiadasz? *za¶mia³a siê perli¶cie przeszywajac mê¿czyznê wzrokiem* I naraziæ siê stra¿nikom? *bardziej stwierdzi³a ni¿ zapyta³a. Szepnê³a cos do mê¿czyzny stojacego po jej prawicy, a ten pospiesznie znikn±³ w korytarzu prowadz±cym wg³±b.* Có¿ moze da sie co¶ zrobiæ z t± pro¶b±, lecz nic za darmo *na jej twarzy chytry u¶mieszek siê pokaza³, lecz nie poda³a ceny je¶li takowa istnia³a za go¶cinê.* Zapraszam *gestem da³a znaæ by ruszy³ za ni±. Gdy to zrobi³ pozosta³y mê¿czyzna pod±¿y³ za nimi. Wkrótce znale¼li sie w niewiele wiekszej komnacie. Ta o¶wietlona by³a o wiele lepiej a w centrum znajdowa³y siê do¶æ niedobrane do siebie krzes³a i rozwalajacy siê stolik.* Wybacz, ale akurat takie mieli¶my pod rêk±*sama rozgosci³a sie na jednym zak³adajac nogê na nogê. Krzes³a pomimo lekkiego zniszczenia by³y bardzo wygodne. Widaæ skradzione z bogatych domów.* Je¶li mo¿esz powiedz mi czym sobie zas³uzy³e¶ na taki po¶cig?
Zapisane
Gwalkamai
Zamaskowani
U¿ytkownik
*

Opinia w klanie +2/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 62


« Odpowiedz #4 : Grudzieñ 10, 2007, 00:56:26 »

Zaj±³ miejsce naprzeciwko niej. Rozsiad³ siê wygodnie, jakby by³ na herbatce u Babci Jagódki. Ty Pani obawiasz sie gniewu stra¿ników? Z tego co tu widzê, to ¿aden z nich nie pu¶ci b±ka bez Twego pozwolenia. Zawiesi³ na chwilê g³os, rozmy¶laj±c jak± to cenê przyjdzie mu zap³aciæ za "go¶cinê". Domy¶la³ siê, ¿e bêdzie niema³a. ZWTP. Za Wszystko Trzeba P³aciæ. Czemu mnie ¶cigali? Czy mogê to zdradziæ? W sumie czemu nie. Otó¿ zabi³em jednego smarkacza. Ich dowódcê. Rozpar³ siê jeszcze wygodniej i  kontynuowa³ Temu idiocie, ju¿ ¶wiêtej pamiêci, wydawa³o siê, ¿e jestem jakim¶ wielkim bardem. Który pie¶ni± potrafi u¶mierzaæ ból i leczyæ rany. Chcia³ siê podlizaæ Shehazarowi, który jaki¶ czas temu mia³ ma³y wypadek. I chcia³ mnie tam zabraæ nie zwa¿aj±c na moje sprzeciwy. Dureñ nie chcia³ s³uchaæ dobrych rad swego sier¿anta. Niestety g³upich nie siej±... Wyg³aszaj±c ta pozornie nonszalanck± wypowied¼, dok³adnie wa¿y³ ka¿de s³owo. splót³ d³onie i po³o¿y³ je na kolanach Nie pomog³o mi nawet to, ¿e okrutnie fa³szowa³em ka¿d± piosenkê, któr± kazali mi ¶piewaæ. Ch³ystek stwierdzi³, ¿e taki wielki bard, jak ja, na pewno udaje brak muzykalno¶ci, by nie byæ napastowanym przez wielbicieli. W koñcu podda³em siê i powiedzia³em mu by¶my przeszli na chwilê w ustronne miejsce, to w tajemnicy zdradzê mu moje imiê. Dosta³ sztyletem pod ziobro a ja oddali³em siê pospiesznie. Niestety, by³ to szlachcic. Bratanek jakiego¶ wa¿niaka w cesarskiej armii. Wiêc jego podw³adni towarzysz±cy mu podczas patrolu, s³usznie z reszt±, stwierdzili, ¿e bez mojej g³owy to siê nie maj± co pokazywaæ w stra¿nicy. Rozpoczêli wiêc pielgrzymkê moim ¶ladem. Której fina³u zapewne byli¶cie ¶wiadkami.
Zapisane

jam tej si³y cz±stk± drobn±,
która wiecznie z³a pragn±c,
wiecznie czyni dobro
Viviane
Administrator
U¿ytkownik
*****

Opinia w klanie +4/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 54


« Odpowiedz #5 : Grudzieñ 13, 2007, 13:55:25 »

*wys³ucha³a jego opowie¶ci uwa¿nie z lekkim nic nie znacz±cym u¶miechem na twarzy* No to nie powiniene¶ siê na razie pojawiaæ w mie¶cie *parsknê³a ¶miechem* Nie zwykli szybko rezygnowaæ zw³aszcza jak im kto¶ mocno zajdzie z skórê.*zaduma³a siê na chwilê* W gruncie rzeczy mog³abym Ci jako¶ pomóc.
Zapisane
Gwalkamai
Zamaskowani
U¿ytkownik
*

Opinia w klanie +2/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 62


« Odpowiedz #6 : Grudzieñ 15, 2007, 10:33:16 »

Nie powinienem siê w Vanthii pojawiaæ ju¿ od pewnego czasu. Mniej wiêcej od "wypadku" Shehazara, z którym mia³em co¶ nieco¶ wspólnego. Na szczê¶cie w mym ojczystym Romen-dorze ludno¶æ nie jest tak bezgranicznie przywi±zana do Cesarstwa. A z reszt± gdzie moje maniery! pacn±³ siê w czo³o Dobre wychowanie wymaga bym siê przedstawi³. Gwalkamai.  Wsta³ wykonuj±c uk³on  £otr, hultaj i swawolnik. Z³odziej, czasem (niestety) zabójca. Z zami³owania grajek i wierszokleta. Znajomek Yaree i Avery'ego. O ile co¶ mówi± pani te imiona. Do us³ug Znów zamar³ w uk³onie. W prawdzie zwykle o interesach nie rozmawia siê przy pierwszym spotkaniu z dam±, ale có¿ nie jest to zwyk³e spotkanie. Jaka by³aby cena waszej go¶ciny i pomocy?
Zapisane

jam tej si³y cz±stk± drobn±,
która wiecznie z³a pragn±c,
wiecznie czyni dobro
Gwalkamai
Zamaskowani
U¿ytkownik
*

Opinia w klanie +2/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 62


« Odpowiedz #7 : Grudzieñ 20, 2007, 01:50:52 »

Milczenie kobiety wywo³a³o w nim niewielk± konsternacjê. Rozejrza³ siê wokó³. Stra¿nicy w dalszym ci±gu trwali na swych pozycjach w cieniu. Nieruchomo. Obliza³ wyschniête wargi. Westchn±³. ]Mówi³a¶ pani, ¿e mo¿esz mi pomóc. I, ¿e nic za darmo... To prawda, ¿e potrzebujê azylu. Miejsca, gdzie móg³bym przyczaiæ siê na czas jaki¶. Wypocz±æ, ukryæ... I z którego nastêpnie wyruszê potem, by dalej szkodziæ cesarstwu. Okradaæ i oszukiwaæ jego obywateli. Mordowaæ, spiskowaæ, wywo³ywaæ niepokoje i bunty. wiedzia³, ¿e jego pozycja przetargowa nie jest zbyt wysoka. By³ sam, pomiêdzy uzbrojonymi lud¼mi. Postawi³ wiêc wszystko na jedn± kartê. Domy¶la³ siê kim mo¿e byæ rozmówczyni i  jej towarzysze. Kiedy¶  Avery wspomina³ mu o pewnej grupie, o podobnych mu pogl±dach i celach. W gruncie rzeczy przyby³ tu po to by ich odnale¼æ. I do nich do³±czyæ... Na dnie duszy czai³a siê jednak iskra niepewno¶ci, czy dobrze trafi³. Tak,  postawi³ wszystko na jedn± kartê. Prawie wszystko. Wyprostowa³ siê i spojrza³ jej dumnie i wyzywaj±co w oczy. Ca³± sw± postaw± chcia³ wyraziæ si³ê i naiwno¶æ. Twardo¶æ i idealizm. Jednak pod mask± idealistycznego g³upca, nieudolnie udaj±cego cwaniaka, przyczai³ siê niczym pantera gotowa do skoku. Ataku i/lub ucieczki w razie zagro¿enia. Oto czego mi trzeba, pani. Czy mo¿esz mi to ofiarowaæ? Je¶li tak, to jak± cenê mia³bym za t± pomoc zap³aciæ? Co chcesz, ode mnie otrzymaæ?
Zapisane

jam tej si³y cz±stk± drobn±,
która wiecznie z³a pragn±c,
wiecznie czyni dobro
Viviane
Administrator
U¿ytkownik
*****

Opinia w klanie +4/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 54


« Odpowiedz #8 : Grudzieñ 21, 2007, 12:40:32 »

u¶miechnê³a siê wreszcie widaæ by³o, ¿e jej milczenie by³o swoistym testem czy mê¿czyzna bêdzie brn±³ dalej czy wycofa siê przy pierwszej przeszkodzie. Oczywiscie obu znam i obu szanujê na ile mogê. Có¿ co do ceny to mo¿e byæ ró¿na czasem najwiêksz± cen± jest lojalno¶æ. Gotowy¶ ponie¶æ taki koszt?unios³a brew zadajac pytanie Nie jeden znalaz³ tu azyl i schronienie mo¿liwe, ¿e i Ty znajdziesz. Czym mo¿esz sie przys³uzyæ nam?
Zapisane
Gwalkamai
Zamaskowani
U¿ytkownik
*

Opinia w klanie +2/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 62


« Odpowiedz #9 : Grudzieñ 24, 2007, 13:53:50 »

Lojalno¶æ. zamy¶li³ siê Lojalno¶æ, to nie sakiewka ze z³otymi monetami. Lojalno¶æ jest jak sadzonka. Czy wyro¶nie z niej  piêkny kwiat, widaæ dopiero po up³ywie czasu. Czy wynajêty ogrodnik wart jest z³ota, dowiedzie, gdy kwiat zakwitnie. Wcze¶niej mo¿na co najwy¿ej pytaæ jego poprzednich pracodawców, lub nauczycieli. A czym mogê przys³u¿yæ siê "wam"? zaakcentowa³ ostatnie s³owo Podejrzewam, ¿e nie muzyk± i pie¶niami. powiedzia³ z ironi± prêdzej, jako z³odziej i zabójca. Czasem bawiê siê w alchemika... Z tym, ¿e nie zabijam dzieci i przyjació³. Taki ma³y "kodeks honorowy" znów u¶miechn±³ siê drwi±co Co najwy¿ej po to, by skróciæ cierpienia.
Co wiêcej mogê robiæ? Du¿o rzeczy. Jestem dyspozycyjny i szybko siê uczê
Zapisane

jam tej si³y cz±stk± drobn±,
która wiecznie z³a pragn±c,
wiecznie czyni dobro
Viviane
Administrator
U¿ytkownik
*****

Opinia w klanie +4/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 54


« Odpowiedz #10 : Grudzieñ 26, 2007, 20:16:50 »

*Na twarzy kobiety pojawi³ siê przebieg³y u¶mieszek lecz po chwili znikn±³ bez ¶ladu pozostawiaj±c twarz niewzruszon±* A gdyby¶ musia³ stanaæ przed wyborem klan a przyjaciel?
Zapisane
Gwalkamai
Zamaskowani
U¿ytkownik
*

Opinia w klanie +2/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 62


« Odpowiedz #11 : Grudzieñ 30, 2007, 12:30:15 »

Spodziewa³ siê tego pytania, westchn±³ cicho. Lepiej wyja¶niæ wszystko zaraz na pocz±tku... pomy¶la³ Pani, jestem morderc±, ale nie zdrajc±. To jak post±piê w takiej sytuacji bêdzie zale¿a³o od okoliczno¶ci. Je¶li przyjaciel ukradnie rzecz nale¿±c± do klanu i nie bêdzie chcia³ jej zwróciæ, przestanie byæ mym przyjacielem i zginie. Je¶li zabije kogo¶ z naszych i nie zrekompensuje jego ¶mierci, b±d¼ taka rekompensata nie bêdzie mo¿liwa, to z ciê¿kim sercem go zabijê. O wojnie nie wspominam, bo uwa¿am to za oczywiste. Jedynie w przypadku, gdy dowódca w ramach jakiego¶ kretyñskiego "testu lojalno¶ci" b±d¼ z innej b³ahej przyczyny, wyda mi taki rozkaz, to go zignorujê. Nie wykonam takiego rozkazu. Spojrza³ na ni±, gdy zobaczy³ lekkie zmarszczenie brwi, wyja¶ni³ Jak dla mnie, taki test nie testuje wcale lojalno¶ci. Jedynie bezwzglêdno¶æ. Je¶li bym wykona³ taki rozkaz, to mo¿e i bym by³ w pewien sposób bardziej zwi±zany z klanem. Pozostali przyjaciele po prostu odwróciliby siê ode mnie. Ale czy wy bardziej ufaliby¶cie mi? Nie s±dzê. Czy mo¿na zaufaæ zdrajcy? Czy na dnie serca nie czai³a by siê iskra niepewno¶ci: raz zdradzi³ i to swoich najbli¿szych, czy nie zdradzi jeszcze raz, tym razem nas?
Zapisane

jam tej si³y cz±stk± drobn±,
która wiecznie z³a pragn±c,
wiecznie czyni dobro
Viviane
Administrator
U¿ytkownik
*****

Opinia w klanie +4/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 54


« Odpowiedz #12 : Grudzieñ 30, 2007, 12:55:09 »

Bezwzglêdno¶æ w tych czasach jest bardzo wa¿na ale w pewnym sensie masz racjê*ozwa³a siê spokojnie nie dajac nic po sobie poznaæ*To chyba wszystko. Teraz tylko decyzja pozostaje. Mozesz zostaæ ale bêdzie to chwilê trwa³o.
Zapisane
Gwalkamai
Zamaskowani
U¿ytkownik
*

Opinia w klanie +2/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 62


« Odpowiedz #13 : Grudzieñ 30, 2007, 13:34:58 »

Rozsiad³ siê wygodnie w fotelu, wyprê¿y³ z ulg± rozprostowuj±c ko¶ci. A macie tu co¶ do jedzenia? Trochê zg³odnia³em...
Zapisane

jam tej si³y cz±stk± drobn±,
która wiecznie z³a pragn±c,
wiecznie czyni dobro
Viviane
Administrator
U¿ytkownik
*****

Opinia w klanie +4/-0
Offline

Wiadomo¶ci: 54


« Odpowiedz #14 : Grudzieñ 30, 2007, 13:59:02 »

Zale¿y jak wykwintny masz gust. Niestety nie posiadamy samych frykasów lecz ¶wie¿e mieso i odrobine wa¿yw sie znajdzie.*u¶miechnê³a sie lekko jakby przepraszaj±co. Po czym da³a znaæ s³udze by wnius³ jad³o* Czêstuj sie*powiedzia³a gdy ju¿ znalaz³o siê na stole*
Zapisane
Strony: [1] 2 | Do góry Drukuj 
« poprzedni nastêpny »
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
Arcane Magic based on BlackDay by nesianstyles, Created by TechnoDragon.net | Buttons by Andrea

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

fairth phacaiste-ar-mac-tire watahaslonecznychcieni brodria peszer